Prawo jazdy – początek przyjemności czy dodatkowy stres?
Po długich rozważaniach nad celowością wydania kilku tysięcy złotych, zdecydowałam się na kurs prawa jazdy. Zrobiłam oczywiście listę „za i przeciw”, aby mieć jasny obraz wszystkich argumentów, które wpłynęły na moją decyzję. Ponadto lista posłużyła mi jako rozgrzeszenie z wydatku na tak kosztowną przyjemność. No właśnie – czy na pewno przyjemność? Czy codziennie stanie w korkach, coraz droższe paliwo, brak miejsc parkingowych nie obrzydzą mi poczucia wolności i niezależności, jakie wiąże się z posiadaniem oraz użytkowaniem samochodu? Jeszcze tego nie wiem. Na razie rozważam inne argumenty: będę mogła załatwiać więcej spraw nie czekając na męża, odebrać dzieci z przedszkola i szkoły, załatwić zakupy, nie zmarznę w zimie na przystanku czekając na autobus, będę miała więcej czasu, bo jednak komunikacja miejska, a szczególnie przesiadki, zabierają go całe mnóstwo. Korzystając z okazji, o moich licznych wątpliwościach, a także po to, aby upewnić się w swojej decyzji, zdecydowałam się porozmawiać z wieloletnim instruktorem nauki jazdy, panem Andrzejem Wójcikiem.
Jakimi pobudkami kierują się mężczyźni a jakimi kobiety, chcąc uzyskać prawo jazdy?
Kobiety chcą uzyskać prawo jazdy, aby ułatwić sobie wypełnianie codziennych obowiązków: zakupy, odwożenie dzieci do przedszkola czy szkoły, dojazdy do pracy, po to, aby szybciej przemieszczać się z jednego miejsca do drugiego. Mężczyźni natomiast traktują to jako jeden z elementów podkreślających ich męskość. Wiadomo prawo jazdy równa się samochód, który staje się pewnego rodzaju trofeum. Zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet samochód jest często narzędziem do wykonywania ich pracy.
Czy naprawdę panie są tak beznadziejnymi kierowcami jak powszechnie uważają panowie? Jak kierują mężczyźni, a jak kobiety?
Mężczyźni jeżdżą zdecydowanie pewniej, szybciej opanowują technikę prowadzenia pojazdu, ale za to panie są bardziej dokładne, ostrożniejsze i z pewnością kulturalniejsze. Na drodze jest to niezwykle ważne, szczególnie przy poruszaniu się w ruchu miejskim, gdzie korki są naszą codziennością i czasami naprawdę warto poczekać, przepuścić kogoś, niż śpieszyć się, trąbić, denerwować siebie i innych, a przez to powodować sytuacje zagrażające bezpieczeństwu ruchu drogowego. Panie są bardziej świadome tego, co mogą stracić prowadząc z nadmierną prędkością. Tyle osób przecież ginie codziennie w wypadkach, które nie wydarzyłyby się, gdyby nie brak wyobraźni ze strony kierowców.
Dlaczego idąc na kurs będziemy się uczyć jeździć określoną marką samochodów, skoro po uzyskaniu prawa jazdy wsiadamy do różnych aut?
Egzamin państwowy w ośrodkach egzaminacyjnych jest przeprowadzany na określonym typie samochodu ze względu na jego budowę – po prostu pojazd wydaje się najbardziej odpowiedni do tego celu: tablica rozdzielcza, zegary, a także inne elementy wyposażenia są umiejscowione w taki sposób, że egzaminator może łatwo kontrolować i oceniać przebieg egzaminu. Wybór określonego rodzaju pojazdu przez ośrodki, narzucił instruktorom zatrudnionym w szkołach nauki jazdy potrzebę zakupu aut tego samego typu. Jeśli opanujemy samą technikę jazdy, nie będzie miało większego znaczenia jakim samochodem będziemy potem jeździć.
Czy łatwo jest zrobić prawo jazdy?
Do nauki jazdy, jak i do przyswojenia każdej nowej umiejętności, potrzeba czasu. Szczególnie na opanowanie elementów techniki jazdy, wyćwiczenie manewrów. Sam egzamin również nie jest trudny, mimo licznych mitów jakimi już obrósł. Najważniejsze jest to, aby umieć zapanować nad stresem. Jeśli ktoś ma dobrze opanowaną technikę jazdy, czuje się pewnie jeżdżąc po mieście i wykonując manewry, może śmiało nerwy zostawić w domu, wychodząc na egzamin. Egzaminator musi zobaczyć, że człowiek, któremu wyda on prawo jazdy, posiadł wymagane umiejętności, i że po samodzielnym wyjechaniu na ulicę nie spowoduje zagrożenia ani utrudnienia dla innych uczestników ruchu drogowego. A rola zdającego jest taka jak na każdym egzaminie – przekonać, że wiemy i czujemy się pewni swojej wiedzy oraz umiejętności.
Czy system szkolenia przyszłych kierowców jest na pewno dobry? Tyle się przecież mówi o wypadkach, a codziennie widzimy kierowców, którzy łamią przepisy chociażby przez to, że przekraczają prędkość. Zadajemy sobie wtedy pytanie, kto ich uczył jeździć?
Ten system może nie jest doskonały, ale też nikt jeszcze nie wymyślił i nie wprowadził doskonalszego. Ciągle trwają prace nad jego udoskonalaniem, ale niestety, pewnie nigdy nie będzie on tak dobrze działał, żeby wypadki się nie zdarzały. Dobrym posunięciem było zwiększenie ilości godzin obowiązkowych jazd próbnych, ale tak naprawdę dla każdej osoby ilość jazd powinna być ustalona indywidualnie. Jednemu wystarczy taka ilość a innemu, żeby poczuł się pewnie na drodze, potrzeba by było nawet i dwa razy więcej. Ile słyszy się o takich przypadkach, że ktoś zrobił prawo jazdy, ale nie jeździ, bo brakuje mu pewności w prowadzeniu. Problemem jest także to, że umiejętności niektórych instruktorów nie są na tyle wystarczające, aby szkolić innych.